16 czerwca 2012 odbył się w Kluczach sympatyczny i zgrabny rajd przygodowy. Pomyślałem, że to doskonała okazja aby opisać czym właściwie jest rajd przygodowy. Zapraszam na nietypową relacje. Nie będzie o tym jakie było tętno, gdzie mięśnie pracowały bez zarzutu, a gdzie miały strajk włoski. Nie będzie o tym jak inni gonili nas, a my goniliśmy innych. Wyjaśnię o czym mówię, kiedy mówię o rajdzie przygodowym.
Co to jest zespół?
Rajdy przygodowe to sport dla zespołów. Czasami czteroosobowych, czasami dwuosobowych. W rajdzie Czterech Żywiołów startują teamy dwuosobowe. Ważną czynnością jest dobranie się w zespół. Czasami sami kogoś szukamy, czasami jesteśmy znajdowani. Tym razem zostałem znaleziony. Wygląda to mniej więcej tak:
- Konrad: „Hej Arek!”
- Arek: „Hej! Słuchaj Konrad, nie mogę rozmawiać, oddzwonię wieczorem”
- Konrad: „Ale tylko krótkie pytanie, za tydzień jest taki rajd..”
- Arek: „Ok!”
Co to jest dojazd? i co to jest baza?
Rajd przygodowy to coś, co (póki co) nie jest dostarczane do domu . Na rajd trzeba dojechać. Czasami można dojechać pociągiem, czasami można znaleźć transport na forum rajdowym. Najlepiej jednak dobrać się w zespół tak żeby jedna osoba posiadała urządzenie do przewożenia ludzi i sprzętu rajdowego.
Rajdy odbywają się w przeróżnych miejscach. Baza może być w dużym mieście, może być też w osadzie, w której ludzie wciąż się boją samochodów (przesadzam, ale wiecie o co chodzi). Bazą rajdu Czterech Żywiołów jest wioska Klucze. Duża wioska, prawie 6 tys. mieszkańców. Klucze znane głównie z produkcji tak zwanej „taśmy życia” leżą w bardzo ciekawym miejscu. Na prawo jura krakowsko-częstochowska, na lewo pustynia błędowska. To normalne dla rajdów przygodowych. Rajd zawsze są w ciekawych miejscach.
90% rajdów posiada bazę na szkolnej sali gimnastycznej. Także na stałym wyposażaniu rajdowców jest mata do spania i śpiwór. W Kluczach bazą jest boisko piłkarskie. W takim wypadku, warto dobrać się w zespół tak żeby jedna osoba posiadała urządzenia do nocowanie na zewnątrz.
Co to jest odprawa? i co to jest przepak?
Przed rajdem zawsze jest odprawa. Odprawa to takie zebranie, na którym organizator opowiada dowcipy, a uczestnicy zadają śmieszne pytania. Czasami jest też co-nie-co o trasie rajdu. Największy wysiłek umysłowy trzeba podjąć aby zrozumieć rozkład przepaków. Przepak to miejsce, w którym następuje zmiana dyscypliny. Czasami na przepaku można coś zostawić, ale nic nie można na przepak przygotować. Czasami na odwrót. Czasami można wszystko.
Na rajdzie Czterech Żywiołów, na naszej trasie jest jeden przepak. W bazie przygotowujemy rzeczy na przepak. Wkładamy w skrzynię: jedzenie, picie, ciuchy na zmianę. Skrzynię porzucamy w miejscu, gdzie organizator umieścił informację, że tu należy takie skrzynie porzucać. Ponieważ takich miejsc może być kilka dla różnych tras i różnych przepaków umiejętność uważanego czytania bardzo się przyda.
Co to jest punkt kontrolny (PK)?
Rajd polega na odnajdywaniu punktów kontrolnych. Na starcie dostajemy mapę, na której są punkty zaznaczone i opisane (np. „skrzyżowanie ścieżek). W terenie znajduje się „kasownik”, którym dziurkujemy kartę startową. Prawidłowy układ dziurek to znak, że byliśmy w prawidłowym miejscu. Proste.
Co to jest trasa rajdu przygodwego?
Na rajdzie Czterech Żywiołów dostępne są dwie trasy. Trasa Extrim (150km, startuje 17 drużyn) i Open (80km, startuje 29 drużyn). Nasz team wystartuje na trasie Open. Dlaczego? Kwestia ochoty, podejścia, wytrenowania. Wybór trasy na rajdzie przygodowym jest jak wybór między półmaratonem a maratonem w bieganiu, czy też dystansem mega a giga w maratonach rowerowych.
Ważne aby pamiętać, że rajd przygodowy jest sportem nieprzewidywalnym. Kilometry trasy podane są szacunkowo. Fakt, że trasa ma 80 kilometrów oznacza mniej więcej tyle, że najkrótsze i (raczej) możliwe do przybycia warianty mają 80 kilometrów. Szacowanie ile czasu zajmie dany etap, czy cały rajd to robota jedynie dla doświadczonych szamanów. Długość trasy nie uwzględnia sytuacji, w których nie wiemy, czy lepiej zsunąć siebie i rower ze skarpy, czy też objechać dookoła. Czy sytuacji gdy nie wiemy już nic. Jeśli przeliczymy swoje tempo z biegania i roweru i powiemy żonie, że zdążymy na obiad, to może uda się jeszcze odegrać zdziwienie: „Sobotni? przecież chodziło mi o obiad w niedzielę!”
Na rajdzie przygodowym jedna decyzja może oznaczać kilka godzin różnicy. Niewiele przed metą dwa zespoły walczą bark w bark, a potem jeden pojawia się na mecie po 1,5 godziny. Tak było na trasie Open. Wygraliśmy z Konradem z czasem 9 godzin i 38 minut. Drugi zespół, który przez większość rajdu był tuż za nami, finalnie dotarł na metę z czasem 11 godzin i 2 minuty. Ostatni zespół, który zdołała ukończyć całą trasę, czyli odszukać wszystkie PK miał czas 19 godzin 21 minut. Nie był to jednak ostatni zespół w klasyfikacji, tylko 12 na 29 drużyn. Jeszcze większe różnice były na podium trasy długiej. Póki rajd trwa wszystko jest możliwe.
Co to jest etap trekkingowy?
Na rajdzie Czterech Żywiołów pierwszy etap to trekking, czyli etap biegowy. Na rajdach mamy dwa rodzaje etapów biegowych: trekking i bieg na orientacje. Trekking oznacza mapy o dużej skali i odległości między punktami liczone w kilometrach. Bieg na orientacje oznacza mapy o małej skali i odległości między punktami w setkach metrów. Etap trekkingowy może mieć 15 kilometrów i 4 PK, bieg na orientację 4 kilometry i 15 PK.
Początek to zawsze bieg w grupie, ale zadziwiająco szybko stawka się rozprasza. Podczas rajdu nie będzie czegoś takiego jak masowy kontakt z innymi uczestnikami. Z jakimś zespołem możemy się tasować, możemy też utworzyć chwiejną koalicję, która trwa dopóty wizje tego, gdzie jest kolejny PK stają się rozbieżne.
Sama nawigacja to rzecz bardzo ciekawa. Na rajdach spotkamy wyszkolonych profesjonalistów, ale większość, w tym ja, to ludzie, których profesjonalizm zaczyna się i kończy na wiedzy, co oznacza słowo „mapa”. Uczymy się tej mapy podczas biegu, często posługujemy się intuicją, czasem mamy szczęście i trafiamy prosto na bardzo trudny punkt, czasem robimy jakąś totalną głupotę i szukamy godzinę punktu, który był banalny. Najważniejsze jest, że orientacja sportowa daje jakieś niewiarygodne poczucie pełni. Dla tych którzy wiedzą ile endorfin wyzwala ruch fizyczny wystarczy pomnożyć to razy dwa, czyli dodać wysiłek umysłowy.
Co to jest etap kajakowy?
Po odnalezieniu 4 punków w terenie wracamy do bazy i wskakujemy na rowery. Przed nami bardzo krótki, 6 kilometrowy odcinek dojazdowy na przepak. Z przepaku bierzemy dwie butelki wody, wrzucamy do kajaka i ruszamy na spływ Białą Przemszą. Etapy kajakowe to bardzo przyjemne fragmenty rajdów. Można się potaplać w wodzie, pozwolić nogom odpocząć i po raz kolejny dokonać odkrycia: jak piękny jest świat z wodnej perspektywy.
Moje 7-letnie doświadczenie rajdowe pokazuje, że etapy kajakowe robią się coraz ciekawsze. Nawigacja jest trudniejsza, trzeba wpłynąć w dziwne miejsca czy przebijać się przez zarośla. Czasami jedną sprytną decyzją można przebić się z piątego miejsca na pierwsze. Na rajdzie Czterech Żywiołów najpierw spływamy Białą Przmeszą, potem musimy wrócić pod prąd. Mamy nakaz trzymania się koryta rzeki, czyli nie ma noszenia kajaka pod pachą. Powrót jest trudny. Nie wiadomo czy lepiej wiosłować walcząc z nurtem, czy spacerować po dnie rzeki ciągnąc kajak. Podczas takiego spaceru zahaczam o coś sterczącego i wyrywam pół pięty w moich bardzo starych butach biegowych.
Co to jest etap biegu na orientacje? Co to jest scorelauf?
Po kajaku zaczynamy biec na orientacje. Dostaję ciekawą lekcje o zdolnościach adaptacyjnych człowieka. Na bieg wyruszam w butach z urwaną połową pięty. Na początku mój bieg jest czymś pomiędzy ucieczką gangstera z postrzeloną nogą, a radosnym pląsem dziewczynki goniącej motyle. Po jakimś czasie zapominam o problemie, a na koniec biegnie mi się tak normalnie, że nie mogę pojąć dlaczego wcześniej miałem problem.
Bieg ma formę, którą nazywa się „scorelauf”. To dziwne słowa oznacza, że nie ma obowiązkowej kolejności zaliczania PK. Musimy sami ustalić kolejność. Ważne jest aby nie biegać z jednego końca mapy na drugi, żeby nie zbiegać z samej góry na sam dół, no i żeby żadnego punktu nie ominąć. Las w którym, odbywa się bieg jest pełen górek i skał. Jest bardzo urokliwie. Możne tu urządzić coś, co nazywa się zadania specjalne, ale to już kolejne pytanie..
Co to są zadania specjalne?
Czasem jest tak, że po dotarciu w odpowiednie miejsce nie możemy podbić PK na karcie startowej. Może być tak, że PK wisi gdzieś wysoko przypięty do skały lub liny lub, że broni go jakiś masywny człowiek i mówi „nie podbijesz póki czegoś nie zrobisz”. Na rajdzie Czterech Żywiołów zdarza się to dwa razy. Najpierw musimy strzelić z wiatrówki do puszek. Mamy po 3 strzały i musimy trafić w dwie puszki. Konrad trafia najpierw w swoją, potem w moją. Zadanie zaliczone. Potem mamy wspinaczkę. Wspiąć się musi jedna osoba z zespołu. U nas wspina się ten, co słabo strzela z wiatrówki.
Co to jest etap rowerowy?
Wracamy na przepak i robimy szybki popas. Doświadczeni rajdowcy wiedzą, że czas na przepakach to dodatkowa dyscyplina. Często decydująca o zwycięstwie. Po napełnieniu brzuchów wskakujemy na rowery. Na etapie rowerowym mamy tą samą mapę, co na etapie trekkingowym. Nawigacja jest trudna. Duża skala powoduje, że miejsce, w którym może znajdować się punkt jest obszerne. Teren też nie jest prosty. Górki, skały, jary. Jeden zespół postanowił zostawić rowery i przeszukiwać skalistą okolicę pieszo. Punkt znaleźli, ale potem godzinę szukali rowerów. Po rajdzie baza tętni od opowieści typu „a jak wam poszedł PK17? my czesaliśmy dwie godziny, już straciliśmy nadzieje, ale wtedy Piotrek wymyślił…”. Nam ta trudna nawigacja wychodzi bardzo ładnie. Ktoś przydzielił nam na tą upalną sobotę bardzo dużo szczęścia.
Na etapie rowerowym był też przerywnik z rowerową jazdą na orientacje. Miało to nowatorską formułę. Niewiele osób to polubiło, ale mi się bardzo podobało. Do odnalezienia było 5 PK: A,B,C,D, E. Kolejność obowiązkowa, ale na mapie nie było informacji, który punkt jest który. Najpierw dotarliśmy na B, potem na D i w końcu na A. Mogliśmy podbić A i wrócić na B. Na mapie były jeszcze dwa nieodkryte punkty. Najpierw trafiliśmy oczywiście na E. Nie mogliśmy go podbić, ale już przynajmniej mieliśmy karty na stole i mogliśmy szybko zrobić C, potem D, potem E.
Co jest jest radość rajdowca na mecie?
Nikt tego jeszcze dobrze nie opisał. Natomiast wielu miało okazję doświadczyć. Proponuję spróbować.